Listopad '11

No i mamy listopad! Widzimy się w piątek. Mam nadzieję, że tym razem na naszej zwyczajowej sali
A osoby, które jeszcze nie uiściły kendo-składki proszę o przyniesienie tejże na najbliższy trening.

Witam. W piątek byłem nieobecny - najmocniej przepraszam ale siła wyższa - mój kendobus raczył się zepsuć a cały sprzęt został w nim. (Ci co byli w poniedziałek pamiętają moją gonitwę za alternatorem.) Jutro zdecydowanie będę niezależnie czy odkopię mój sprzęt czy nie. Będziemy kontynuować trenng z poprzedniego tygodnia - kote, kote-men i tenouchi.

A ja w tym miejscu chciałbym nisko skłonić głowę przed dwoma Panami, którzy trening poprowadzili w ciekawy, oryginalny a co najważniejsze holistyczny sposób. Skupiając się na motywie przewodnim treningu nie pominęli przy tym żadnego istotnego elementu. Dziękuję zwłaszcza Panu, który pokazał mi jak kategorycznym błędem jest wywieranie zbyt dużej presji na shinai przeciwnika i jak opłakany może być tego skutek (pięknie i czysto zdobyty punkt z pełną kontrolą na poziom Kote). Gdy się nad tym teraz zastanawiam, to był to dla mnie przełomowy moment. Dopiero wtedy coś we mnie pękło, rozwiały się wszelkie wątpliwości, a elementy układanki objawiły wzór całego obrazka. Zapaliła się lampka, a usta rozciągnęły w szerokim uśmiechu. To było to! Do tej chwili targały mną sprzeczne emocje i zastanawiałem się, czy Kendo w ogóle jest dla mnie i czy się w nim odnajdę. Teraz jestem przekonany, że podążam właściwą drogą. Dziękuję za tę cenną lekcję!

Chyba mi również wypada coś napisać w tej sprawie:
Przedewszystkim cieszę się że trening prowadzony przezemnie i senpai Damiana spodobał się oraz przyniósł oczekiwane jak i zaskakujące rezultaty. Jest nam niezmiernie miło to słyszeć
Powiem szczerze od siebie że nie nawykłem jeszcze do prowadzenia zajęć i chociaż mam ustalone ćwiczenia to nadal wielka presja prezentować ćwiczenia, które następnie mają zostać powtórzone gdyż wiem że tak jak ja pokaże tak wy powtórzycie. Mój błąd przełoży się na wasz błąd.
Mam jednak nadzieje że wspomożecie senpai i będzie chętnie razem z nami ćwiczyć

Świadomość, że uczniowie są zwierciadłem dla prowadzącego nie powinna być deprymująca. Już sam ten fakt zmusza każdą cząstkę Twojego jestestwa do wytężonego wysiłku w celu, jak najlepszego zaprezentowania techniki z obawy powielenia błędów przez pozostałych ćwiczących. To naturalna i zdrowa reakcja. Uwierz mi, bo wiem to z własnego doświadczenia, że jest to najlepszy sposób na doskonalenie własnych podstaw. Prowadząc zajęcia musisz się do nich zawsze solidnie przygotować, a przede wszystkim podchodzić ze spokojem, czystością intencji i jasnością umysłu, bo uczniowie są jak barometry, czuli na każde wahnięcie i zmianę w zachowaniu nauczyciela. Nauka jest cudowna bo działa dwu biegunowo. Uczymy ucząc się przez to sami. Nauczamy innych ucząc się też od nich. Moim marzeniem jest by wszyscy moi studenci stanęli kiedyś na moich ramionach, aby ich umiejętności przerosły moje własne, bym mógł powiedzieć, że niczego ich więcej nie nauczę i mogą odejść nauczać innych by przekaz trwał dalej.

Jeśli wolno mi jeszcze prze chwilę się powymądrzać, to chciałbym w tym miejscu polecić książkę:
Zen w sztuce łucznictwa autorstwa niejakiego Eugena Herrigela
Jest w niej zawarty fenomenalny opis relacji uczeń-mistrz. Szczerze polecam! Zwłaszcza, że jest tam osobny rozdział poświęcony szermierce

Ogłaszam oficjalnie egzaminy na 6 kyu.
Egzaminy odbeda sie 9 grudnia.
Od nastepnych zajec rozpoczynamy solidne przygotowania. Prosze na kazde zajecia zabierac boken.
Podsumowujac zajecia: znacie pierwszy kihon waza, potraficie wykonac poprawnie ataki men,kote, kote-men, znacie kirikaeshi i wiecie na czym polega uhikomi. Ubraliscie sie takze w bogu aby wiedziec jak to jest po drugiej stronie, wiecie juz teraz jak sie ubrac w bogu, jak ubrac tenugui i ogolnie jak wyglada reicho. Podstawy juz macie i czas juz na ubranie sie w stroje odpowiednie do kendo. Umozliwi wam to zdany egzamin. Takze przylozcie sie solidnie do zajec.

No i był wycisk...
Ale to fajnie, potem cały czas w domu gadam o kendo a jedyna reakcja to "aha" lub sarkastyczne "fajnie.." nikt nie podziela moje entuzjazmu!!!

hehe, witaj w rodzinie U mnie w pracy kendo-zamiłowanie traktuje się jak wariactwo a o reakcjach rodziny nie wspomnę ale dlatego własnie jesteśmy tacy wyjątkowi

Prosze nie brac na nastepny trening bogu, nie bedzie potrzebne